"A Ci, którzy tańczyli..........."

Dlaczego nie mamy kreatywnych piłkarzy? Jaka jest tego przyczyna? Oczywiście mamy perełki, ale nie wynikają one z pomysłu na szkolenie. Z moich obserwacji i z tego co czytam jest wiele przyczyn takiego stanu rzeczy. Pierwsza z nich to chęć wygrywania meczy za wszelką cenę. Nieważne, że drużyna wygrywa już powiedzmy cztery zero i jest niezagrożona, to w bardzo wielu przypadkach jest ciśnienie, aby dobić przeciwnika wynikiem dwucyfrowym. W takich sytuacjach nie ma czasu na kreatywność. Jest tylko strzelanie bramek i nieważne, że strzela tylko chłopak wyrośnięty od reszty. Najpierw wszyscy nim się zachwycą, a za parę lat nie będzie nic umiał, bo bazował tylko na tym, że na swój wiek był większy od reszty. Trzeba pamiętać, że dzieciaki różnie się rozwijają i to jest drugie moje przemyślenie, że wszyscy no prawie wsyscy o tym zapominają. Potem szanse się wyrównują i co? Drużyna miała nakaz wcześniej grać na "dużego" i nic chłopacy się nie nauczyli, a "duży" potem jak inni dorośli się pogubił. Wcześniej robili tylko wyniki i tyle.  Następną sprawą jest brak w bardzo wielu przypadkach indywidualizacji treningu. Wynika to z organizacji czasu. Trener ma tylko półtorej godziny na całą drużynę i bardzo często nawet nie ma do dyspozycji całego boiska. Chodzi mi o najmłodsze drużyny. To tam najważniejsze jest wpojenie nawyków. Następną przyczyną jest ciągłe podpowiadanie przez trenera na meczu. Podaj w prawo, strzelaj, podaj w lewo, wycofaj itp. Owszem trzeba pewne rzeczy korygować, ale wg. mnie takie ciągłe podpowiadanie nawet w prostych sprawach zabija kreatywność. Zauważyłem, że w  renomowanych zagranicznych akademiach trenerzy w czasie meczu mało odzywają się. Robią to tylko w celach motywacyjnych czy mających na celu wprowadzenie pewnych korekt. Jeszcze jest sprawa rodziców. "Po co kiwasz - podaj." Zapomnieliśmy sami jaką frajdą jest kiwanie. Dzieciaki mają mieć z tego radochę, a nie przymus. To jest najważniejsze.


Komentarze