prawo rynku

Zdziwiłem się jak zacząłem czytać artykuły po nieudanym dla nas pod względem sportowym  mundialu. Między innymi analizowano, przeliczano kto i ile razy wystąpił w reklamach, a najważniejsze ile na nich zarobił. Pomyślałem sobie co komukolwiek dadzą te informacje. Czepianie się i szukanie sensacji "ekspertów". Cieszę się, że panowie mają swoje pięć minut i mam nadzieję, że nie tylko pięć minut. Takie jest prawo rynku i dobrze, że ten rynek ich chce. Jak by nie chciał to znaczy, że coś jest nie tak. Ja widzę inny problem. Mianowicie w jakich reklamach występuje idol dzieci, czynny zawodowy piłkarz, do którego marzą dorównać dzieciaki. I tu jako rodzic mam takie spostrzeżenie, że piłkarz daje przykład swoim zachowaniem, a tu reklama słodkiego napoju czy chipsów, które nie są do końca związane ze sportowymi nawykami. Ktoś powie, że to nie ta grupa docelowa (dzieci). Tu się po części zgadzam, ale brakuje mi także ze strony piłkarzy przede wszystkim promocji zdrowych nawyków. Pamiętajmy dzieci bardzo pochłaniają przekaz i to od nas dorosłych zależy jak nim pokierujemy.

Komentarze